Minimalna miłość
Gdy noc przyszła do mnie
I otuliła
Me nagie ramiona
Poczułam czyjś oddech na mej skórze
Delikatnie dotknął mej jej aby jej nie
urazić.
I pocałował.
Boje sie odwrócić
Aby to nie znikło.
ten dotyk
minimalnej miłości.
Która zniknie jak bańka mydlana.
Kiedy zobaczę kim jest mój wybranek serca.
Który pojawia się tylko w nocy...
Może kiedyś idealna miłość
która nie bd skalana
zapuka do mych drzwi?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.