Misericordia
Na piasku wąż wił lemniskaty.
*
Ognisko oświetliło jego twarz.
Szrama rozciągająca się od skroni
aż po krzaczaste brwi zajaśniała w
gęstwinie mroku. Ściągnął upieczonego
Skaala. Zaklnął i pomacał bliznę.
*
Stary Krukio rozpostarł skrzydła w
nocnej mgle. Gęste sitowie okryło
czarny korowód.
*
Drewniany ołtarzyk osnuty bielą
majaczył pośród błękitnych róż.
Załamane ciepło obmyło leżące krzyżem
ciało. Zastygłe sylwetki z litością
śledziły
pokryty lodem marmur.
*
Wschodnie wybrzeże Poaven.
Zmatowiałe miecze, które nie
chciały odbić światła księżyców.
*
W Lationarii dziś krew ściekała po
liściach
lotosu. Tafla jeziora niosła spróchniały
wrak. Oczy błyszczały wznosząc się ku
niebu.
Rakissel padł na drżący pokład.
Był bardziej cogito niż esse.
*
Wąż wpił się w swój ogon.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.