Mistrz i denatka
'nieco wyżej głowę..
jeszcze wyżej, proszę..'
- nos piegowaty posłusznie unoszę,
policzek na lewym ramieniu opieram,
ty rządzisz, ja słucham..
- udaję, że umieram..
chłód prześcieradeł mą nagość przenika,
z ołówkiem w ręku podchodzisz,
dotykasz,
układasz włosy,
(zerkam ku górze)
fachowo oceniasz grę świateł na skórze,
nieznacznie się cofasz,
głowę przekrzywiasz,
a wzrok twój się staje znienacka
świetlisty..
twór z twoich myśli
w tej chwili ożywa..
- przy mojej pomocy jest już
rzeczywisty..
zamaszystym,
pewnym ślizgiem
dłoń twa papier już obdarza
czarem,
który wbrew mnie samej
- duszę z nagła mi obnaża..
patrz! patrz we mnie!
choćżem żywa - zmarłej kształty
naśladuję,
choć zmarznięta,
lecz prawdziwa,
zesztywniała - jednak czuję..
gdy przez włókna celulozy,
warstw tuziny sprasowane,
palcem obłąkanego maga - mistyka
piersi mej
nagiej
dotykasz..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.