Moc
Klęczę z długopisem w dłoni
Czuję pulsujący ból skroni
To znak że coś się gotuje
Serce bije a krew buzuje
Nie wiem sama dlaczego
Mimo tego wieku młodego
Porywam się z motyką na słońce
Chcę związać ze sobą oddalone końce
Cel mój szlachetny w tym czynie
Uniesiona jestem w słów lawinie
Zapiski sporządzam gdy nie mogę spać
Z uczuciami gorzkimi muszę ciągle grać
Empatycznie bardzo podchodzę do życia
Nauczyłam się już ran moich szycia
Więc jestem gotowa na dalsze bojowanie
I zagubionych serc ludzkich nawracanie
Komentarze (6)
Bojowe nastawienie aż kipi z tego wiersza. Podoba mi
się!
Pozdrawiam!
Jest moc w wierszu:-)
Bardzo ładny wiersz.
Bardzo ładny wiersz.
jak jeden motyką zboże klepie
raz w prawo i raz w lewo
tak inny długopisem maluje
tylko jeszcze 4o wkładowym
i tak w zyciu
kiedy wór zboża zbierzesz
obraz szybciej masz
jak zjawisko optymistyczne
które zawsze mówi tak
jedynie każdy dzień
zszywa niepewny realista
jak nie jeden ateista
żyje bo żyje
a odczyt jak życia stan
każdemu inny jest
jak dłonie są w słowie
a słowo ...no właśnie
kto ile razy się kręci
albo ciebie w:):)
Bardzo dobry temat, dobry cel bo szlachetny i piękny
wiersz. Pozdrawiam.