Modlitwa.
Nie wiem czy potrafię, nigdy tego nie
robiłam.
A nawet jeśli kiedyś, to już nie pamiętam.
Wracam do wspomnień dziecięcych lat,
Tych pięknych dni i chwil.
Klękam tu, gdzie wtedy. Tak dawno.
Czy dla mnie jest jeszcze szansa?
Wiem. Wiem Boże mój. Skręciłam w zły
zakręt.
Ale czy zdołasz wybaczyć mi ten błąd?
Ty pewnie tak...
Wiesz jak się z tym wszystkim czuję,
Wiesz dobrze, jak bardzo żałuję.
Ale czy Oni wybaczą?
Tak mocno ich skrzywdziłam,
Czuję się winna...
Jestem winna,
Jestem naiwna...
Dałam się wciągnąć w głupią grę..
Źle drogę wybrałam...
Chcę im to jakoś wynagrodzić, ale...
Ale jest już zbyt późno...
Zbyt późno na skruchę, na nadzieję,
na wiarę w lepsze jutro.
Gdyby życie było filmem,
Cofnęłabym się do momentu błędu,
I nakręciłabym wszystko od nowa.
Ale tak się nie da...
Muszę zwrócić ludziom marzenia.
Niech przestaną widzieć we mnie,
cień człowieka...
Chcę zacząć od nowa.
Myślę, że jestem gotowa.
Komentarze (3)
Być gotowym - to dobry początek do spełniania
marzeń....
Przelałaś skruchę i szczerość na papier - skoro czuje
to człowiek, Bóg poczuje tym bardziej :)
I a propos "ludzkiego cienia" - przestaną widzieć co?
ludzki cień. Moja rada - zmień ;) (wiersz bez rymu ma
prawo być nadal wierszem, jednak wiersz z błędem
stylistycznym traci wiele na wartości )
Pozdrawiam serdecznie ;)
Pomysł dobry, wykonanie mnie sie podoba(nie znam sie
więc nie śmiem oceniać) tylko ten cień mi nie
pasuje(rymy kosztem formy?)...ale wiersz dobrze broni
się sam więc daję +