Modlitwa dziękczynna
Ile nieszczęść trzeba innych,
by olśnienie
obudziło nas do życia,
przetarło oczy,
i ze zdumieniem i niemym spełnieniem,
stwierdziło
jak dobrze się nam żyło.
Ja oczy mój Boże na Ciebie podnoszę,
i ślę Ci moją modlitwę dziękczynną,
że oni są cali dzięki Tobie Boże,
I to że wiem czym jest miłość.
że gdy otwieram oczy i budzi się życie,
telefon tak jęczy okrutnie,
to ktoś z mych bliskich dobija się
dziko,
by sprawdzić czy żyję i śmieje się
cudnie.
I to mi wystarczy mój kochany Boże,
niech jęczy telefon zlowieszczo,
choć czasem nie znoszę tego jego tonu,
bez niego żyć nie życzę nikomu.
Dziś mam wyrzut sumienia ogromny, głęboki,
że zal i ból innego bliźniego,
sprawił mi wstrząs na tyle szeroki,
że wiem, że moje problemy to tylko są
bańki,
które pękną bez bólu gdy tylko zajrzę do
wpół pełnej szklanki.
Komentarze (6)
Ludzie patrzą na te samą szklankę widzą albo do wpół
pustą albo do wpół pełną szklanke. Nie w znaczeniu
alkoholu zwłaszcza że ja po pół małej lamce wina
jestem w stanie wskazujacym a juz na pewni mnie to nie
cieszy:)
Szklanka szczęścia, ale tylko
pozornego i krótkotrwałego:]
Dobra refleksja.Pozdrawiam
Bardzo potrzebna jest taka modlitwa.
Czasem warto dostrzec, że na tle innych- jesteśmy
szczęściarzami. (szklanka jest do tego niepotrzebna)
Pewne problemy znikają po szklance, ale lepiej stawiać
im czoła bez wspomagaczy :) Pozdrawiam serdecznie +++