Modły o Więcej...
to moje pierwsze strofy safickie, proszę o sugestie.
We śnie Bóg zstąpił, zabrał mnie w
nieznane.
Pokazał Ziemię błękitną z kosmosu,
krańce Wszechświata wciąż niepokonane,
dla ludzkich losów.
Dom Pana jakbym widziała w obłokach.
Natchniona byłam jak łąka w
pierwiosnkach,
stąpałam po mchu i płatkach kwiatowych.
- Twój Dom to wiosna?!
Dałem wam słońce, wodę i powietrze.
Ziemia wam strawę szykuje codziennie,
żeby rodziła rzekłem też - wiej wietrze!
Sieje niezmiennie.
Tchnąłem w was Ducha, by Miłość zakwitła
i żeby dzieci się wam porodziły,
wy dla wygody nie pragniecie dzieci...
Czym zawiniły?
Wojny dla władzy ze sobą toczycie,
rządzi dziś wami papierowy pieniądz.
Ludzie! Czy kiedyś się opamiętacie?
Będę was sądził.
Na niebie gwiazdy jasno też migocą,
niektórzy mówią, że niebieskie ciało.
Nie pojmuję was, kiedy tuż przed nocą,
wciąż słyszę - MAŁO!
Komentarze (118)
najpierw oko ironii :)
* najpierw czwarta - już wie...
.
o plus pięćset
.
* piąta zapomniał o plagach egipskich - ok - czas
leci, każdy
się starzeje
.
* trzecia prawie jak "Bierzcie sprawy w swoje ręce" -
to większość zna i wnioski już można wyciągnąć
- ok..poprzez sen w utopię piękna do skargi w
rzeczywistość skończywszy na bezradności wobec
zrozumienie człowieka... z każdą częścią można
dyskutować. Można też uogólnić - co daje samo
stworzenie - wycinek nauki namacalnej - syn Boży nie
miał żony,dzieci - nie dokonywał więc pod tym względem
wyborów - nie wydeptał jak żyć - nie zestarzał się -
nie znamy wpływu czasu - zmiany w człowieku - jak
prawidłowo wzór naśladować - bo wzoru nie ma (teoria
się nie liczy)
Nie wspomnę o drastycznej karze - wygnania - życie
człowieka oparte jest na wielu próbach - nie wszystkie
kończą się przebaczeniem - zrozumieniem , sercem ,
kończą się wygnaniem - rozwodem , wojną,śmiercią.
Człowiek przez lat zmaga się z szukaniem ścieżki,
niektórzy patrzą za siebie, uczą się każdego dnia
rozumiejąc ,że każdy ma prawo do szczęścia tak aby nie
czynił krzywdy innym.Inni spoglądają w opaczność,
przypisują dobro za nagrodę ,zło za karę.Jeszcze inni
wykorzystują manipulacją ku zaspokojenie głodu
własnego ja, ku wojną itd...Przed ostatni wers mówi o
niezrozumieniu dzieła...pies szczekał pod drzwiami -
głupi po co szczeka nikt nie chodzi przecież; po kilku
minutach się zesikał.Następnym razem pan zrozumiał
chce siku.Na świecie było już tak wiele sygnałów,
przecież to wieki lat, historia wciąż się powtarza -
pies wciąż pod drzwiami sika. Wykrzyczane mało... ile
osób idzie do kościoła bo ma radość, podziękować ,za
to że jest , za słońce , za deszcz ,kwiaty , drzewa...
a ile w interesie za zdrowie , za zadany egzamin , a
żeby Kaziu mnie pokochał , a tej jędzy mojej sąsiadce
żeby tak..., za opłatą będzie msza ,żeby nie padało
albo padało, można wykupić polisę oc mała opłata msza
za szczęśliwą podróż - nie wspomnę o chrztach ,ślubach
, pogrzebach itd...czyż każdy apostoł nie dał
przykładu w zawodzie ? Każdy zna jak wyglądały nauki
Syna Stwórcy - milczy - godzi się na to co jest - a
Bóg patrzy i nierozumnie - paradoks ? Wyszedłem
trochę poza wiersz - ale pobiegłem za myślą , która by
mnie nie powiodła jakby nie wiersz...w skrócie widzimy
tą senną krainę,niby wiemy jak żyć lecz robimy
wszystko inaczej nawet Stwórca się pogubił - jak więc
osądzi - skoro nie rozumie ?
Ale się ...koniec Pozdrawiam :))
Vick, ja też święta nie jestem :)))
janusze.k- nie mogę zamienić zwrotek, ponieważ
najpierw byłam zabrana w kosmos, a później Bóg chciał
mi pokazać swój dom. Ja myślałam, że to będą jakieś
Cuda...a to było na Ziemi, gdzie był czas wiosny. Nad
resztą się zastanowię. W strofach safickich jest
zasada 11 zgłosek i w czwartym wersie 5. Pozdrawiam :)
Jan w swojej Apokalipsie podaje, że tych wybranych
jest 144 tysiące..
/Ap 7,9/a ja się nie załapałem
superaśno
ale uciąłbym po jedej sylabie a wjednym miejscu
dodał
[tak na goraco]:
[i 1 z 2 - zamiana miejsc]
W Dom Pana weszłam jakby w obłokach.
Natchniona byłam, taka radosna,
stąpałam po mchu, płatkach kwiatowych,
- Panie to wiosna!
We śnie Bóg zstąpił, zabrał w nieznane.
Pokazał Ziemię - błękit z kosmosu,
Wszechświat - granice niepokonane,
dla ludzkich losów.
Dałem wam słońce, wodę, powietrze.
Ziemia wam strawę szykuje codzień,
żeby rodziła rzekłem - wiej wietrze!
Czas gdy przychodzi.
Tchnąłem w was Ducha, by Miłość kwitła
i żeby dzieci się wam rodziły
wy w swym uporze - nie chcecie dzieci?
Coście zrobili...
Wojny dla władzy z sobą toczycie.
Papierek - pieniądz dziś wami rządzi.
Kiedy się wreszcie, ludzie! zbudzicie?
Będę was sądził.
Gwiazdy na niebie dla was migocą,
niektórzy mówią - niebieskie ciało.
Już was nie pojmę, kiedy przed nocą,
wciąż słyszę - MAŁO!
a jednak Vicku, marzy mi się, bo przecież jest wielu,
dobrych, prawych Ludzi...Pozdrawiam :)
bo to taki gatunek - pazerny
Baalowi Mamonowi wciąż wierny,
dlatego Miłosierny Boże
spisz go na straty - im nic nie pomoże!
(OLA), podzielam Twój pogląd. Uśmiechy również posyłam
dobranocne :)
Baluna, dzięki za komentarz :)
Głęboki przekaz i zarazem z dużą refleksją?
Eleno, nie można się z Tobą nie zgodzić człowiek to
taki pazyr zawsze mu mało i co jeszcze najsmutniejsze
jest to, że też nie umie docenić, co posiada…
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i uśmiech ślę:)
przewiozę, ale bez męża :)))ma za krótki trzonek,
znaczy moja miotła :))) Pa :)
Idę spać, bo mnie mąż wzywa. Pa :)
Mam nadzieję, że mnie przewieziesz na tej miotle ;)
Mało i mało-czemu człowiek jest taki zaborczy,niech by
raz odpuścił.Wiersz b.ładny.Pozdrawiam serdecznie.
Xenia1- dziękuję :) Takie z Bogiem są Super! I
relaksujące :)