Powrót
Siedziała w oknie zimną nocą...
"Zaśnij Księżycu"-szeptała-"Zamknij swe
kryształowe oczy i śnij..."
Księżyc zasnął...
Wiatr gasił gwiazdy, by i one odpocząć
mogły...
I one usnęły...
Tylko dziewczyna siedziała wciąż w oknie,
jak gdyby czekała na kogoś z
utęsknieniem...
Jakoby ten "ktoś" miał przybyć w każdej
chwili...
Oczy wielkości pięciozłotówek wlepiały się
nieustannie w ledwo widoczną linię
horyzontu...
"kiedyś wróci..."-myślała-"...wróci..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.