Mój azyl
lubię mieć azyl w swoich ścianach
gdzie myśli błądzą swobodnie
nie mruczy kot nie szczeka pies
a jednak jest tu bardzo wygodnie
z tych ścian wyruszam w podróż
w nieznane bo taka droga
nie ma końca raz długa raz krótka
polami lasami zimą latem
powstają listy do osób
których już nie ma
i skończyć nie sposób
nawet jak znika temat
kiedy budzi się nowy dzień
radość jest zawsze o poranku
bo samo życie to jedna
z największych nagród
autor Iwona Derkowska wsz.pr.zastrz.
Komentarze (5)
Piękny wiersz pozdrawiam
O,tak, nie inaczej.
Pozdrawiam, Iwonko :)
Piękna puenta:)
Miłej niedzieli:)
Każdy z nas gdzieś ma jakiś swój azyl, super fajny
wiersz. Serdecznie pozdrawiam :)
ładnie, ciepło...czy życie największą nagrodą, a może
karą; wie tylko Wielki Brat+:) pozdrawiam Iwona i
zapraszam