Mój grób...
Martwe ciało leży na białej pościeli,
w biel nasiąka czerwień
dusza krąży samotnie po pustym pokoju,
czeka aż ktoś ją zauważy
kto dotknie jej zimnego policzka
może odważy się pocałować sine usta...
przebiegł wiatr po pokoju
Pusty cmentarz otoczony szarością,
wiatr porywa długie krucze włosy
młodego człowieka nad grobem
patrząc okiem nikogo tu nie ma...
jest pusto ciemno zimno
Młodzieńcem był Anioł przyszedł -
bo czas przyszedł na dziewczynę
przyszedł i wziął ją za rękę
Do nieba poszli razem...
Teraz pada deszcz
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.