Mój Przewodniku ...
Wiem ,że nigdy nie dasz mi upaść
Gdy przygięty ciężarem życia leniwie
stąpam
Pośród wojen, głodu , lęku ,biedy
Nienawiści i kolorowej tandety.
Pragnę ..
Spękane wargi zwilżysz krystaliczną wodą
Boli …
Wyjmiesz piach z mych oczu i ciernie z
moich stóp
Nie mam już siły …
W chwili zwątpienia czuję Twą dłoń na
ramieniu.
Wybaczysz mi gdy okażę skruchę ?
W gnoju mej duszy dostrzegasz perłę?
Proszę,
Daj mi sens , kompas , kierunek …
Nie mogę już iść tą stromą ścieżką , ach !
na dole gra muzyka tak pięknie …
Odpocznę …
Czuwaj, gdyż widzę złe oczy w ciemności,
Krążą , węszą , chcą wyrwać moje mięso.
Nigdy nic nie jesz… Nie
śpisz…
Ja muszę ... , czuwaj proszę …
Moja matko , ojcze , przyjacielu.
Prostuj me drogi,
Proszę,
Nie daj zbłądzić na bagnach
Bądź mym wsparciem , wytchnieniem ,
nadzieją
Wstaw się za mną …
Proszę,
Dobrze wiesz ,że nie jest łatwo
Próbowałeś chodzić w mych butach…
Aniele Boży Stróżu Mój.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.