Mój Przyjacielu
...Dla mojego najlepszego przyjaciela... By zaznal spokoju po drugiej stronie...
Mój Przyjacielu
Tchnienie wydawszy ostatnie,
W anielskie szeregi wcielony.
Gwiazdą teraz na niebie,
Pośród brunatnych obłoków.
Przyjacielem jest mu księżyc,
Srebrnym sierpem widziany.
Spogląda na nas z góry,
Niczym marynarz dzielny.
W bocianim gnieździe życia,
Wypatruje przeszkód,
Ostrzega, pomaga.
On już obrał kurs ostatni,
Dopłynął do portu ciemności.
Kotwica o dno zaczepiła,
Całun przykrył bohatera.
Dym uniósł się znad knota,
Jego życie zgasło…
I choć wosk żywota stygnie,
Ciepło nie ucieka.
Chociażby w mym sercu,
Lampion jarzyć się będzie.
A gdy po latach kurzem zarośnie,
Gdy Archanioł i po mnie przyjdzie.
Nie zlęknę się mój przyjacielu.
Radować się będę , i z Tobą,
Nowe płomienie wskrzesimy…
Byleś mi jak brat... Dopiero 4 dni a tęsknie okropnie... Do zobaczenia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.