Moja apokalipsa
Oto drzwi otwarte
wchodzę
widzę potęgę i moc
Zwierzę pierwsze, drugie, trzecie i
czwarte
tron majestatyczny
wieńce, lampy, starców
I księgę też widzę
czuję aromat kadzideł
A najjaśniejszy starzec
na głowie rękę mi kładzie
i mówi córko
A księga jest zapieczętowana
Nikt otworzyć jej nie może
Anioły głoszą, że nie ma już Baranka
Czy anioł smoka zwycięży?
Czy klęską świat się otuli?
Osądzi grzesznych
Karę wymierzy
W otchłań pogrąży
W Adamie umrzemy
A potem śmierć umrze
A my żyć będziemy
Komentarze (5)
Grzechy zostaną osądzone, kara wymierzona, a my żyć
będziemy aż do śmierci.
Ci co nas otumaniają i doją, jak ognia śmieszności się
boją. Musi być otchłań i piekło, by to co na tym
świecie cennego pośrednikom Pana B nie uciekło.
Nasza religia wtłacza wiele lęków przed tym,co nastąpi
/ apokalipsa ,piekło,męczarnie itp./Tu i teraz trzeba
żyć,a na pytania postawione w wierszu nie umiem
odpowiedzieć.NIE LĘKAJCIE SIĘ-mówił nasz papież i tego
się trzymam.POzdrawiam.
wieczystą otworzy księgę
wszechmocny stwórca w niebie
i życia gasząc świecę
powoła nas kiedyś do siebie
czy ja wiem, czy pesymistyczny?
zakończyłeś/aś go życiem, to w pełni satysfakcjonuje.
Pozdrawiam.