moja gwiazdeczka cz. 2
jesteś tam
wysoko...
a jakby cię nie ma
wyciągam dłoń
chcę dotknąć
przytulić
nie mogę
oddalasz się
zaczyna świtać
zastawiam sieć
wrócisz z księżycem
zaplątana w bukiet
pocałunków
znowu będziesz świecić
rozbłyśniesz milionem
westchnień
czy kochasz mnie
przykryty liściem
liściem z drzewa Oxytree
schowany w marzeniach
czekam
może kiedyś
może dziś
a może już
słońce dla nas świeci
promykami dłonie splata
a usta... zbyt gorące
by o nich pisać
powiedz coś
powiedz cokolwiek
a wyjdę z cienia
będziesz światełkiem
dla moich łez
a gdy kogut zapieje
pod kołderką dnia
schowani w liściu
pokochamy się
moja gwiazdeczko
iskierko nadziei
kocham cię
Komentarze (47)
TOMash
nie jestem panikara:)))
hahahahahahha
nie boję się;)
ty się lepiej przygotuj:)))
na ciarki;)))
beano
... ogłoś pandemie bo rozjeda sie po calym ciele,
wejda w najczulsze miejsca i przy poruszaniu moga
bardzo łaskotać:)))
Zachwycająco.
Pozdrawiam:)
Wiersz pisany wielką miłością i tęsknotą.Życzę
spełnienia marzeń.Pozdrawiam.
sisy89
A dziekuje bardzo, pozdrawiam:)
I jak tu nie kochać takiej gwiazdeczki, skoro tak
szczęśliwie świeci?
Byłby wstyd i grzech.
karmarg
Klaniam sie:)
Maryla
Milo mi, pozdrawiam:)
Witaj.
Ładnie i lirycznie.
Bardzo podoba się.:)
Pozdrawiam.:)
TOM.ash mi ciarki przeszły:)
;)
Romantycznie, bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie romantycznie ...
pozdrawiam:-)
Anna
A skoro pcha sie na swiat i nie moge tego zatrzymac
,to niech idzie, nie ujrzy swiatlo dzienne, niech
dzieje sie, dziekuje i pozdrawiam:)
Krystek
Dziekuje bardzo, pozdrawiam:)
I ja przyznaję, że zachwycasz
Pozdrawiam ciepło :)