Moja wersja miłości zakazanej
Znam cię od dawna ,choć nie rozmawiamy
wcale.
Czuję, że z tobą było by mi doskonale.
Jednak nasze dusze dzieli otchłań sroga.
Nikt nie może wiedziec, że ja kocham
wroga.
Znam na pamięć wszystkie rysy twojej
twarzy.
Bardzo bym chciała, by ten konflikt się nie
zdarzył.
Gdy cię widzę, nagle ciało me zamiera.
Wiem, że dla mnie tylko ty liczysz się
teraz.
Nie chcę dłużej błąkać się za toba.
Będąc blisko ciebie mogę znów być sobą.
Wiem, że dla ciebie jestem w stanie zmienić
życie.
Nuży mnie już to ciągłe uczuć krycie.
Uczyńmy to teraz, przerwijmy ukrywanie!
Niech miedzy rodzinami naszymi złość
ustanie.
Połączmy się na wieki, a miłość zdziała
cuda.
Wierzę, że nam razem pokonać się to uda.
Nie rozdzielą nas choćbym nawet umrzeć
miała.
Bo łączy nas uczucie, które trwalsze jest
niż skała.
Więc nawet przez złość, która łączy dwie
rodziny.
My, zakochani w sobie, się nie rozdzielimy!
Komentarze (10)
Pani Józefo, bardzo mi miło ;) dziękuję
Chyba mi się wieki pomyliły, że też jeszcze tak bywa
na miedzy bez wiedzy co w trawie piszczy :)
To jest lepsze od najlepszego tłumaczenia Szekspira,a
nawet od samego oryginału - jestem wstrząśnięta i
pobudzona. Cieplutko
pozdrawiam!
Dobrze Ci wyszło :)))
Pozdrawiam
Historia rodzin Capuletich i Montecchich, opowiedziana
w bardzo ciekawy sposób. Jakby autorka rzeczywiście
wcieliła się w Julię:) Miło się czyta
właśnie chciałam po swojemu opowiedziec historię Romea
i Julii nie wiem czy dobrze mi wyszło ale sie starałam
;)
wiersz ukazuje rożnice pokoleniowe dzielące tych
którzy pragną byc razem ponad wszystko...
Piszesz pieknie o miłości i w moim jezyku duszy :)
Pozdrawiam Ciepło
Jak Romeo i Julia...
Pozdrawiam:)
Wersji wiele jest, ważne są te soczyste powody które
czynią nas czującymi sercami.