MOJA WIEŚ ZIMĄ
Trochę mi żal drewnianych chałup
ubranych w śnieżne czapy strzech
brakuje garnków na sztachetach
w które chciał zajrzeć głodny pies.
Nie skrzypi żuraw koło studni
wodociąg sam dostarcza wodę
zlewnia na mleko pustką straszy
na próżno szukać gdzie są konie.
Ciemna noc wioski nie otula
latarnie sztuczne niosą światło
a kiedyś księżyc romantycznie
błogosławił zimowym randkom.
Śnieg pod butami nie zaskrzypi
bo pług go zsunął na pobocze
i tylko w dziupli starej topoli
wciąż pomieszkują dwa puchacze.
Komentarze (8)
Zdzichu, przepięknie.Aż płakać mi się chce.Pozdrawiam
serdecznie.
To Twój kolejny wiersz w fajnym, ciepłym klimacie..
pozdrawiam
ps.
Nieśmiało sugeruję drobniutkie zmiany dla zwiększenia
płynności tekstu:
"zimowym błogosławił randkom"
"starej wierzby"
Zdzisławie, pięknie Ci dziękuję, że przeniosłeś mnie w
krainę dzieciństwa.
Piękne, nostalgiczne wspomnienia.
Gorąco pozdrawiam i zapraszam na mój profil.
Pierwsza zwrotka najbardziej mi sie podoba. A i całość
przeczytałam z przyjemnością:))
Wioski z dzieciństwa uległy zmianie,lecz ciągnie nas
don ich moi kochanie, piękny obraz w zimowej szacie.
Gregcem - ja na tę wieś po latach wróciłem ale to już
nie jest "tamta" wieś.
Piękny obraz wsi nosisz we wspomnieniach.
Wszystko się zmienia, przemija i my też.
Pozdrawiam:)
Nostaqjgiczne, pełne tęsknoty wspomnienie.
tej wsi już prawie niema, z malwą za opłotkiem, kotem
za zapieckiem-tej wsi w której wyrosłeś, pewnie będąc
dzieckiem!