Monolit
Od lat próbuję wznieść fundament
Rzucając charakter na szalę
Co dzień walczę w znoju i trudzie
Mimo to wciąż stąpam po gruzie
Często po pas skąpany w brudzie
Mam ochotę poddać się, uciec
Rzucam pod stopy kłody z wyzwań
Próbując zapomnieć o bliznach
I biegnę i gonię marzenia
Na moment potrafię wyjść z cienia
Bieg niby pewny, wtem upadek
Wciąż wierzę, że mogę dać radę.
Strzał - dźwięk opinii nadto szczerych
Jak grzyby powstają problemy
Wiara zmienia się w beznadzieję
A wiatr prosto w oczy znów wieje
Koniec! Dziś dzień zamknięcia bramy
Czas najwyższy dokonać zmiany
Mam dość powielanych obrazków
Budowy monolitu z piasku
Komentarze (1)
...sam widzisz że potrzebny inny budulec...