Morderstwo
Dlaczego przychodzisz do mnie po nocy?
Jest bardzo późno, już po północy.
O co ci chodzi i czego znów chcesz?
Czy w dłoniach masz nóż? Zabierz go, no
bierz…!
Zimne ostrze zanurzasz w mym ciele.
Widzę cię, widzę twych oczu zieleń,
słyszę twój zimny i okrutny
śmiech…
Właśnie poczułeś ostatni mój dech.
Jasne, uciekaj, nie było Cię tu!
A ja po prostu zapadłam do snu!
Moja krew oblewa twoje skronie.
Wkrótce Cię odwiedzę. To nie koniec.
Jak feniks z popiołów się odrodzę,
patrząc na swego mordercę srodze,
wypowiadając słowa przeklęte,
ujęte w mej serdecznej podzięce
za życie odebrane tak wcześnie,
jakże gwałtownie, jakże boleśnie…
Komentarze (1)
Dobry temat, udało Ci się, świetny wiersz. Taki wiersz
to trudno napisać.