Morderstwo doskonałe
na miękkim dywanie
leży Ona
alabastrowa szyja
splątana brudnym sznurem
martwe już oczy
z wyrytym znakiem zapytania
rozchylone, białe wargi
jeszcze mokre od śmiertelnej dawki
delikatne nadgarstki
ozdobione bransoletą zeschłej krwi
lakierowanym obcasem
miążdżę jej krtań
pochylam się i szepczę
"Wybacz Nadziejo, muszę mieć pewność..."
autor
M A R U Ś K A
Dodano: 2005-05-31 10:34:53
Ten wiersz przeczytano 1043 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Genialny.Genialna puenta.
Dodatkowo co mnie rozbawiło posiadam wiersz o tym
samym tytule...jednak zróżnicowana ich wartość.