Mosty
Pojawiłeś się
jak nieoczekiwany wicher
jak strzał prosto w serce
jak zawalający się most
jak cichy szept
Cichym szeptem zabrałeś niegdyś
moją młodość
moją wiarę
moje marzenia
moje serce
A teraz znów się pojawiasz
by zburzyć mój most
który tak długo
na nowo budowałam
nie uśmiechaj się
nie odzywaj
nie patrz
odejdź w niepamięć
i przeżyj ten sam koszmar, co ja
przejdź przez życie bez wiary w przyszłość
"nie teoretycznie ale tez i praktycznie, on nie jest tego wart, nie jest tego wart (" Asiu:* dziękuję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.