Motyl
Wciąż cichy motyl szumi po bladych
ścianach,
Wzbudzając litość w wędrówce moich
oczu...
Bo przepłynęłam już przez pusty horyzont
świadomości,
Teraz maluję czerwienią swe
zobojętnienie...
Gdy rozpatrywałam każdą możliwość zbioru
dźwięków,
Rozpłynęły się nagle w srebrny pył
bezistnienia...
Więc zbyt żywy pejzaż snów na purpurowym
dywanie,
Zbyt bliski bym kiedyś mogła go
dotknąć...
Już nie pamiętam tego strachu nasiąkniętego
olejkiem nadziei-
Został mi tylko swąd wypychający z wewnątrz
powietrze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.