Motyl
Motyl
Stała wierzba nad potokiem
zanurzając weń warkocze,
obserwując bacznym wzrokiem
jak skrzydłami ptak łopocze.
Ten zadumał się na chwilę,
ostry dziób o piórka otarł,
marzył, by stać się motylem,
zawładnęła nim tęsknota.
Aż tu nagle w jednej chwili
zrobiło się kolorowo,
bo przyleciał rój motyli-
barwna chmurka, daję słowo.
I nad ptakiem zawirował,
tęczą barw cudnie się mienił.
A gdy się w przestworzach schował,
ptak w motyla się przemienił.
I poleciał ponad chmury,
tam, gdzie słońce blaskiem śpiewa,
skąd dokładnie widać góry,
i wszystkie wysokie drzewa.
Zatem, nie rezygnuj z marzeń,
gdy Twe serce wypełniają,
bo wśród życia różnych zdarzeń
bywa, że najśmielsze się spełniają.
Komentarze (4)
Optymistycznie i niemal bajkowo:)
pozdrawiam:)
Lekko się czyta i to prawda jak się bardzo chce to
marzenia się spełniają :)))
Marzenia jak motyle, piękne, ale szybko umierają.
Oby przetrwały i doczekały spełnienia - jak w
zakończeniu ładnie zachęcasz.
Pozdrawiam.
Leciutki jak te motyle.Pięknie opisałaś spełnienie się
marzeń.A w kwestii formalnej..."bo wśród życia różnych
zdarzeń
i najśmielsze się spełniają."Lżej by się czytało,ale
nie musisz nic zmieniać...to Twój wiersz.Pozdrawiam:)