Mowa ciała...
Siedzisz na przeciwko mnie.
Spoglądasz ponętnym wzrokiem.
Po chwili zaczynasz się przybliżać powolnym
krokiem.
Jesteś już obok i pochylasz się nad moją
buzią.
Minkę masz uśmiechniętą ale łobuzią.
Twoje czarne oczy błyszczą niczym iskierki
ognia.
Czekałam na tę chwilę od tygodnia.
Każde Twoje spojrzenie i dotyk mnie
zniewalają.
Niech nasze ciała już się nie odrywają.
Twoje usta są tak słodkie i delikatne,
A moje ciałko na nie tak bardzo podatne.
Nikt nie budzi we mnie takich uczuć.
Twój zapach, namiętność i siła,
Sprawią, że będę się z Tobą dobrze
bawiła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.