(mówią na mnie Małgorzata)
mówią na mnie Małgorzata
ciebie zwą Mistrzem
zwykły zbieg okoliczności
czy przeznaczanie? lepiej nie szukajmy
głębszego sensu
w tej historii
wszak serce nie sługa a miłość nie jedno ma
imię
spotykamy się przypadkiem
na gwarnych ulicach
z bukietem żółtych kwiatów
w moich małych dłoniach zachwycam cię
odbiciem głębokiej
pustki w oczach
jak dobrze że nie zawracasz sobie głowy
kobiecą urodą
opieram myśli na twoich kolanach
w cichej suterenie zapominam o
niedoskonałościach
innych mężczyzn
na miotle z rozwianymi włosami i
bezwstydnie nagimi udami
udowadniam że tylko
twoje imię nadaje życiu wytrawny smak
dla chwili twego uśmiechu na mym policzku
warto nawet
targować się z diabłem
Komentarze (8)
Ja też dla Jej uśmiechu wiele dałbym :)
Dobrze napisany,ciekawa forma,pozdrawiam.
uwielbiam "Mistrza i Malgorzatę". wiersz bardzo udany.
pozdrawiam ciepło :)
wczoraj czytałam ten Twój wiersz, piękny, pozdrawiam
:)
Miłość jest samym w sobie sensem, a reszta... dotyku
szaleństwem, co mieszka we włosach i udach... na
miotle też jesteś cudna. Romantyczny i zmysłowy Twój
wiersz. Pozdrawiam :)
Wiersz robi wrażenie, podoba mi się. Zgrabnie
napisany.
Przepięknie, uczuciowo i bardzo głęboko wymownie.
Pozdrawiam majowo :)
Przeznaczenie, przypadek łączy ludzi. Bardzo wymownie
opisane tęsknoty. Wytrawny wiersz.