Mówił, że z Miłości..
Dedykuję Ojcu.. I wszystkim tym, którym Miłość do Ojca wygasła..
Teraz prosisz i gorzkimi łzami mówisz,
Że brak Ci Miłości,
Że żyjesz w samotności..
Ja wychować musiałam się sama,
Więc nie dziw się,
Że między Nami jest brama..
Ciężka do pokonania..
Tyle krzywdy całej rodzinie wyrządziłeś.
Gdy wypiłeś, awantury robiłeś
I tak mocno biłeś..
Mówiłeś, że to z Miłości,
Litości!
Przecież Ty kochać nigdy nie
potrafiłeś..
Teraz jednak chciałabym wierzyć,
Że się szczerze zmieniłeś
I swych czynów żałujesz,
Że popełniłeś..
Ja Ci potrafię wybaczyć,
Ale nigdy nie zapomnę jak bardzo potrafiłeś
się stoczyć i z dobrej drogi zboczyć..
.. Ale być może ogień rozpali się znów..? Na pewno nie tak ciepły jak powinien być, ale by chociaż trochę ogrzać się można było..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.