Może kiedyś
Może kiedyś zrozumie czym uczucie me
było,
dlaczego się ono gdy mnie odepchnęła nie
skończyło.
Może poznam prawdę, może to zrozumiem,
dlaczego o niej zapomnieć nie umiem.
Może niegdyś zapomnę, choć sam nie wiem czy
chcę tego,
czy chcę pozbyć się uczucia, co wypełnia
wnętrze serca mego.
Może przestanę o niej marzyć,
przestanę uczuciem ją darzyć.
Może przestanę po nocach o niej śnić,
przestanę zakochanym w niej być.
Może będę potrafił w przyjaźń przekształcić
mą miłość,
będę mógł rozgryźć mych uczuć zawiłość.
Może nie będę musiał stracić tego, co
wcześniej było,
bym mógł powiedzieć że nic się nie
zmieniło.
Może nadal przyjaciółmi będziemy
dobrymi,
dla siebie wszystko zrobić mogącymi.
Może kiedyś... Lecz czy tak będzie,
czy nie będę się czuł skrępowany
wszędzie,
gdzie ją spotkam, zawsze gdy z nią będę,
czy na odwagę się zdobędę,
by porozmawiać, by jej nie unikać,
by w tłumie szybko nie znikać,
gdy tylko się ona pojawi,
czy czas to sprawi,
by tylko przyjaciółką się dla mnie
stała,
by przyjaciółką mą być jeszcze chciała?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.