W mózgiem ścianą
Z czaszki mózg wyprysnę nogą
jak pies drapiąc się za uchem
teraz w lustrze oczy mogą
pozaglądać w pusta puchę
Wreszcie myśli całkiem wolne
biegać zaczną wokół ciała
pobrykają niespokojne
aż się zrodzi myśl nieśmiała
wziąć do reki śliskie zwoje
prasnąć mlaśnać je ścianę
i rozmazać myśli swoje
i pobabrać popaprane
z wszystich palców ściąć opuszki
wściekle zagrać na pianinie
potem zawyć do poduszki
że to przejedzie, wszystko minie
jeszcze nogi mi zostały
że poniosą w świat daleki
jeszcze jest nadziei mały
promyk światła dla kaleki
że odnajdę czarodzieja
co ze ściany myśli zdrapie
i opuszki poprzykleja
szukam w sobie
jest nadzieja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.