mrówki...
Ciotce Andzie w 25 rocznicę śmierci...
Obserwowała mrówki z zachwytem
na swym balkonie,
czasem gładziła okiem skrzywioną
gładź panoramy.
Szła poprzez dachy najbliższych domów
licząc kominy,
obejmowała wzrokiem krajobraz,
wciśnięty w gamy
dźwięków rozlicznych, pisków i krzyków,
zmieszanych z trelem,
ptactwa miejskiego, które podobno
wolność posiada.
Czasem widziała postać zawianą,
gdyż procent siedząc
na jej ramieniu, bzdury w słuch głuchy
szeptami wkładał.
Życie powoli, zbierało siły
na własny zachód,
kierując w stronę spokoju ducha,
zdrożone konie.
Afirmowała sekundy życia
w najczystszym świetle -
obserwowała mrówki z zachwytem
na swym balkonie.
Komentarze (28)
Widocznie była sercu bliska, że tak realnie potrafisz
odtworzyć jej obraz.
Wzrusza.
Pozdrawiam serdecznie :)
...każdy ma w sobie, to coś co pozostawia po sobie na
tym łez padole
dziękuję Michale, Aniu, Dano:))
25 lat... a ona w pamięci taka żywa.
Niezwykłe.
Afirmowała sekundy życia- i to było piękne.
PS: Zapraszam dziś do siebie. W swoim cyklu "Wlazł
kotek na płotek" próbowałem napisać wiersz w Twojej
poetyce.
Robi się coraz cieplej. Już wkrótce będę wystawiał
mamę na balkon. Smutne to...
...dzięki mgiełko@:))
Bardzo na tak. Pozdrawiam cieplutko :)
...ja się nie gniewam, bo i za co...w sumie to
faktycznie dobra perspektywa, siedzieć w miejscu które
jest azylem;))
Aniu dziękuję za odwiedziny; pozdrawiam was
serdecznie:))
Stefi pomilczę bo i cóż można napisać... nawet jeśli
to 25 rocznica... pozdrawiam
Wybacz - nie zauważyłam dedykacji, a to zmienia moje
spojrzenie na wiersz.
...marcepanko, balkon to bezpieczny azyl, tam już nic
się ie musi...
dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam:))
Balkon to dobra perspektywa. Z góry i widać prawie
wszystko...