Mur
Ten mur przeżył wiele.
Naprawdę wiele.
Kruszy się, choć jeszcze stoi.
Widział wszystko co złe.
Świadkiem był najgorszych zbrodni.
Wypłakał wiele łez.
Widział śmierć wrześniową, tych wszystkich,
co
życie oddawali za honor.
To o niego opierała się ta mała...
malutka dziwczynka,
co ją Niemcy chwilę później
rozstrzelali.
Mur nieraz miał na sobie
czyjąś krew i śmierć.
Zniósł wszystko.
Był sposobem na udowodnienie.
Był reakcją na bunt.
Był pośrednikiem wśród cierpienia,
biedaków, co tak
szybko...rozpaczliwie...
pisali niezauważenie:
"Deutschland liegt in allen Fronten"
A teraz?
Dalej stoi i gotowy przetrwać te kolejne
kilkadziesiąt lat.
Trzyma się mocno, stały fundament.
Kiedyś przecież pracę wykonywało się...
z serca.
Nie dla tego , co będzie tak pięknie
brzeczeć w kieszeni...
Teraz mur to miejsce
tych różnych
"Sprzedam bądź zamienię"
Nikt już zdaje się nie pamiętać...
tego...
co...
on pamięta.
Nie zapomni.
Nie zginie.
Krew i śmierć do końca,
będzie nosić,
póki go nie zburzą.
Jeśli zburzą...te wspomnienia
pozostaną...
w...
gruzach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.