Muszę powiedzieć coś mej żonie
Muszę powiedzieć coś mej żonie,
Prawdę bolesną wyznać szczerze.
Że to już jest naprawdę koniec,
Sam w swą odwagę słabo wierzę.
Jak biedna przyjmie ostre słowa,
Tak delikatna jest w naturze.
Czy spokój zechce swój zachować,
I trzymać w sobie jak najdłużej.
Długo czekałem z tym wyznaniem,
Dusiłem w duszy do ostatka.
Wiedziałem przecież, co się stanie,
Że mogę kiedyś tym się zatkać.
Że mnie dopadnie wstrętna zmora,
W nocy, lub gorzej - tuż nad ranem.
Teraz nadeszła słuszna pora,
Póki są rany rozdrapane.
Muszę powiedzieć coś mej żonie,
Nie będę prawdy dłużej skrywać.
Że to jest ostateczny koniec,
... rzucam palenie... koniec piwa...
Komentarze (14)
fajki rzuciłem dawno temu, piwko sączę teraz...
tresc ciekawa - zakonczenie zaskakujące
Myślę ze żona sie ucieszy
Bardzo dobre postanowienie. I dla Ciebie (Twojego
zdrowia) i dla Twojej zony :-) wytrwałości :-) utwór
mile zaskakuje i jest dowodem ze ludzie posiadają
jeszcze silną wolę.
Fajne erekcjato. Miłego dnia.
Silna wola to jest coś,
jeżeli się tylko sprawdzi?...
to żona powie, żeś;)) fajny gość.
Ciekawy wiersz, pozdrawiam:)
czytajac ten wierszyk myslalam, ze chodzi o koniec
malzenstwa :) Mile mnie zaskoczyles :)
A to się żona ucieszy. Miłe zaskoczenie. Cieplutko
pozdrawiam
Wal śmiało, chętnie posłucha...
Zdrówko!
No świetnie poprowadziłes temat.Do końca zwodzileś
czytelnika. Przyznaję, dałam się nabrać. Gratuluję.
Pozdrawiam serdecznie.
fajnie i zaskakująco... podoba mi się :-)
trzymałeś w napięciu czytelnika - dobre -
pozdrawiam
:-)
Ja często wolę milczeć.
Świetnie to zrobiłeś, wczułam się w przykry nastrój
jaki niosą za sobą rozstania, a tu tak zaskakujący
koniec :)