Muza
Więc bay moja Muzo
nie martw się
to nic, że ja Cię kocham,
że kocham Cię..
nie Twoja wina, że nie lubisz mnie.
Wybacz intruzowi, miej gest
odchodzę jak przyszedłem
nieznany, nie pokochany..
Odchodzę oczywiście duchowo
od tego, co miało dla mnie sens,
co pozwalało iskierce nadziei, tlić się.
Co mogło rozpalić pożar uczuć,
lecz widocznie zaginął gdzieś sens
a może w ogóle go nie było,
by kochać Cię,
kto wie...
autor
zawirowanie
Dodano: 2007-11-24 20:42:19
Ten wiersz przeczytano 591 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Piekne mysli mimo swoje krotkiej tresci hmmmm
przewodzi nutka rezygnacji...lecz koncowka jest
spowita nadzieja wiec trzymaj się tej mysli...mowia
ze nadzieja opuszcza nas ostatnia...z usmiechem:)
brzmi jak pożegnalny list, ale nie udany ... do
postaci wiersza daleko . a do prawdziwego wiersza
jeszcze dalej ... || praca