MUZYKA DODAJE ROZKOSZY
Żółty z jesiennych liści dywan.przykrył
zimowy puch.
Całując Cię czułem ,jak spadające płatki
schładzają wargi.
Pomimo wiatru było nam ciepło w uszach
koncertował Chopin.
Językiem zgarniałaś nektar
pocałunku,wtulając się w moje ramiona.
Drżałaś choć wiem ,że nie z zimna, byłaś
podniecona,
objąć Cię mocno rozpinając bluzkę całuję
ramiona i szyję.
Twoje gorące piersi same wyskakiwały jakby
tego chciały.
Kiedy nasze zmysły nie mogły już nad nami
zapanować,
weszliśmy na palcach do pokoju,nieustannie
całując swoje ciała.
Zsunęłaś moje majtki ja zerwałem
Twoje,kulając się po dywanie.
Nasze ciała,zlewając się w jedno z rozkoszy
dźwięki wydobywały,
tańczyły jak oszalałe i przestać nie
chciały,bo najpiękniejszy jest koniec.
Bo chcielibyśmy by to wiecznie trwało,a i
tak jest ciągle mało i mało.
Rozplątujemy swoje ciała wsłuchani w muzykę
Chopina,
a może ona miała wpływ na piękno naszego
zbliżenia,na wrażliwość,
każdego dotyku,pocałunku na uczucia które
nas łączą.
Jeżeli chcesz przeżyć coś wspaniałego włącz
muzykę Chopina.
Komentarze (3)
Kochanie się przy muzyce Chopina-pięknię!!!
Pięknie to napisałeś...ciepło i zmysłowo...
Hmmm muzyka klasyczna jest piękna tak jak i Twój
wiersz. Naprawdę super napisany.Nutka erotyzmu
pożądania pomieszana z muzyką Chopina. Gratuluję