My, Artyści
Wam, Artystom.
Kiedyś się dopełni czas
Przeminą artyści
Słowacki nie będzie już zachwycał
Stachura nie powie, że to z jego winy
Leśmian nie będzie się kąpał w malinowej
erotycznej grze
Nikt nie napoi się już czerwonym trunkiem
Przerwy-Tetmajera
A sztuka stanie się nicością.
O, witaj słodki niebycie!
I kiedy niebo nakryje się gwiazdami
A księżyc wzejdzie o północy
Odłożę czarny kapelusz
Nie będzie mi już potrzebny.
Ostatni raz spojrzę na swoje dzieła
By zanurzyć się w światło wiecznego
poranka.
Tylko On przyjdzie
Na palcach, cichutko.
Podniesie czarny kapelusz
Dopije kieliszek czerwonego wina
I weźmie pióro do ręki
Na nowo się zachwyci
Biorąc butelkę czerwonego wina
I miseczkę malin
Dla smaku.
A sztuka odrodzi się jak Feniks
Bo przecież jest Wiecznością.
Dom Ukochany 12.12.2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.