Na bogato
Słońce wnika za horyzont
nad Bałtykiem, stopy liżąc
rozbawionym nuworyszom,
którzy będą, gardząc ciszą,
celebrować swe bogactwo
przy basenie i na jachcie.
Szampan leje się litrami,
zagryzany truskawkami.
Wieczór pławi się w luksusie,
jest frittata, kawior, trufle.
- Hej, Arturo, jutro gramy
koncert disco, czadu damy!
Niech szaleje mały, duży,
w rytm genialnej naszej muzy!
- Antek! Szykuj limuzynę,
trza zajechać w wielkim stylu!
Nieprzeciętna trwa zabawa,
każdy szyku pragnie zadać.
Skrzą łańcuchy szczerozłote,
blask brylantów igra z morzem.
Zapalają się lampiony,
trwa bal dziki, bal szalony.
Jacht bajecznie lśni na wodzie,
budząc zachwyt o zachodzie.
Służba zwija się w pałacu,
wszak gospodarz dobrze płaci.
Niechaj całe wie Pomorze,
ile szmalu wydać może,
ten co kiedyś nic nie znacząc,
liczył grosz o sławie marząc.
Dziś już może forsą szastać.
- Hajs potęgą jest i basta!
Wszystko błyszczy, lśni, zachwyca,
pęka z dumy celebryta.
Tylko wciąż pojęcia nie ma,
skąd ta słoma się tu wzięła.
Komentarze (78)
którzy będą , gardząc = czytałaś pod wykładem AS-a jak
się stawia przecinki?
Wiersz ze smakiem, tylko ten 1 kleks.
Ale to da radę załatwić, tylko zajrzyj do AS-a pod
26.05.br
Ludzie biorą kredytu na wakacje.
Udają, że są kimś innym.
W Juracie!
Tam, gdzie pieniądz rządzi, tam logika błądzi...
Myślę, że się nie mylę. Wiersz mądry i na czasie.
Brawo, Małgosiu - trafiłaś w punkt! Pozdrawiam
cieplutko :) B.G.