na celowniku
/nie pojednani z losem odchodzą w samotność kierują skrzydła/
naciskasz spust możesz nie zdążyć
to nie sny rozkładają ręce
w oderwaniu od siebie
nie masz go dla nikogo
poszukując pory roku
oby do jutra w kolejny
ruch odbijanej piłki
zarzuciłeś sieci na zakończenie dnia
znowu pusto
jak słowa bez zobowiązań
ucieczki wypitej do dna
milknie ciekawość
za plecami walka z wiatrakami
autor
Beti
Dodano: 2007-01-11 11:48:45
Ten wiersz przeczytano 763 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.