Na dobranoc…
Na dobranoc w niebo wypycham marzenia
Wciskam je między księżyc a gwiazdy
błyszczące
Tak oto wydzierżawiam sobie skrawek
nieba
Którego nikt nie może kupić za pieniądze
Na dobranoc wypuszczam me myśli przez
okno
Pędzą jak szalone po nieba moim skrawku
I to co Ci się śniło lub to co się
przyśni
To za sprawą myśli moich, to za ich
sprawką
Na dobranoc śmiało zaglądam Ci w oczy
Uchwycone w kadrze, sekundą wyrwane
I choć widzę sen co w moją stronę kroczy
Kieruję ku Tobie źrenice dwie
zaspane…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.