Na koniec
Nie dorosłem do kochania,
do tworzenia, do czekania...
Nie dojrzałem do stałości
odwzajemnień, do miłości...
Nic cennego nie mam w sobie -
pusta przestrzeń w pustym grobie
uwięzionym w ziemi ciała...
Dzień się skończył. Noc nastała
Po malutku, po cichutku
gwiazdy zmilkną nad mogiłą.
W myślach swych modlitwę klepią,
jakby im się coś przyśniło,
jakby przyszło im być ziemią...
Nie stworzono ich, by miały,
lecz by były, aby trwały,
czasem gasły lub spadały
w ludzkie serca łzą kamienną,
gdzieś na dno, w tą przestrzeń ciemną,
w której nie ma nic prócz pustki...
Nie dorosłem do niczego:
do dobrego i do złego...
Czekam na tę jedną gwiazdę,
która, wątpię, kiedy spadnie,
by wskrzesiła moc kochania,
moc tworzenia, moc przetrwania...
Nic cennego nie mam w sobie -
pusta przestrzeń w pustym grobie
uwięzionym w ziemi ciała.,.
Nie myśl o mnie źle. Przepraszam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.