Na mojej ulicy...
Na mojej ulicy Słonecznej,
jest cudnie codziennie od rana,
ćwierkają melodię ptaki,
gołąb pokoju lata.
Gdy tylko otwieram oczy,
ze snu o bladym świcie,
wiatr tańczy cichutko, zwiewnie,
kołysząc kasztanów muzykę.
A każdy promień muskając,
otula moje mieszkanie,
malutki motyl z nadzieją,
przysiadł już na firanie.
Przecież to takie wspaniałe,
piękne i bardzo zmysłowe,
aż do samego zmierzchu,
snuję marzenia baśniowe.
Wszak to tylko ulica,
jest wiele innych na świecie,
lecz takiej pogodnej, radosnej,
gdzie indziej nie znajdziecie.
Komentarze (83)
Dobranoc:-) :-)
Dziękuję Janie, że odwiedziłeś moją Słoneczną ulicę.
Pozdrawiam Bingo
niegrożna
na takiej ulicy mieszkać
to i zima niegroźa
A ja na Polnej mieszkam - pola są dookoła,
ptaki rankiem śpiewają,lecz z bloku nikt nie woła.
Pozdrawiam.
Dobranoc Panowie:-) :-) :-)
Piękny wiersz :) . Fajnie by było mieszkać na takiej
ulicy :) Gratuluję pomysłu na wiersz :)
ta ulica też już nas zachwyca