na mrozie
coraz wolniej chodzę odmierzam kroki
w skupieniu by się o nic nie potknąć
opuszczone do ziemi ręce
pod ciężarem doświadczeń życia
marzną na mrozie
zwracam się do srogiej zimy
wśród spadających płatków zwątpienia
głos zastyga w gardle
a chciałabym tak wykrzyczeć ból
w którym tyle przebaczenia
autor
ESTERA60
Dodano: 2010-02-03 09:23:00
Ten wiersz przeczytano 693 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
dużo emocji w wierszu, a jednocześnie ciepły.
Nie tłum bólu w sercu... mróz z zimą już niedługo
sobie pójdzie... przyjdzie wiosenna nadzieja..
Zadumałam się nad Twoim wierszem..