Na niewporę
Z cyklu: jej sukienki.
Nadeszła czarna. Ta ostatnia
letnim porankiem, kolorowym.
Chochoł żniwował, wiatr w dmuchawcach
a ja musiałam ją założyć
bez życiosiły. Schła już trawa,
pachniały lipy, gdy w taborze
świerszcze stroiły skrzypce na bal.
A ja jak gwiazda Wielkim Wozem
mknę w najczarniejszą wronią rozpacz
nad naszym domem. Proszę nie płacz.
Ja tylko "na wieś" sama poszłam,
i wkrótce się spotkamy. Czekaj.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2020-07-21 17:04:08
Ten wiersz przeczytano 1710 razy
Oddanych głosów: 59
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
Wzruszający przekaz.
Miłego
;)
smutne ale jakie życiowe...
Wzruszyłaś... jak zwykle pięknie:)Pozdrawiam.
bardzo smutny wiersz ...
Poruszyłaś mie bardzo swoim wymownym, smutnym wierszem
Pozdrawiam cieplutko Ewuniu i sercem dziekuję w swoim
i Remisia imieniu za Twoją życzliwość :)
niezbadane są wyroki Boskie a my możemy tylko pisać i
aż pisać wiersze.
bo życie losu pisze scenariusz życia,pozdrawiam
Jadwiga
Wspaniały! Ukłony i pozdrowienia dla Autorki :-)
witam,
zawsze zdarzają się różne wydarzenia nie w
porę...
Jak zwykle u Ciebie wyszukane przenośnie.
Uśmiech, pozdrowienia /+/ zostawiam.
Wzruszająco i pięknie.
Ślę moc serdeczności.
Pięknie. Ta czarna zwykle żałobna...
Ewo, zerknij, proszę, na moje info 'O AUTORZE'.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie!
Pozdrawiam
Bardzo ciekawie i sugestywnie o odchodzeniu - z
perspektywy sukienki. Śmierć zawsze przychodzi "nie w
porę".
Dobrego dnia!
Śmierć oswojona.
Przejmujący wiersz - ciarki mam tak podziałał,
dziękuję.