*Na półce niepamięci
Pada deszcz... bębni pastorałką o blaszany
parapet.
Najświętsza cisza... Bóg się narodził.
Wczoraj była wigilia.
Choinka rani... a Julka niczym mgła,
zawisła melancholią
Smutkiem jest, jak krzyk zduszony.
Zza firanki głodnymi oczami patrzy,
na spacerujących...
Podzielić się z kimś opłatkiem serca
...czy to tak wiele?
Marzenie z kategorii tych
niespełnionych.
Na rzęsach zakwitła smutkiem łza,
wargi zagryza, by nie krzyczeć.
I tak nie przekrzyczy pustki.
Niknie uciekający dzień,
(poganiany retorycznymi pytaniami)
Pusty talerz... a za oknem pusta ulica
i ten wieczór co pozamykał gwiazdy.
Pada deszcz... bębni pastorałką.
Komentarze (35)
Wiersz bardzo smutny a jednocześnie piękny.
Serdeczności, Kaziu :) B.G.
Takie wigilie są bardzo smutne, serce się ściska na
samą myśl.
Przytulam Kaziu :*
Smutnie bardzo Kropelko . Przytulam ciepło
Smutno, ale faktycznie dużo ludzi żyje w samotności.
Pozdrawiam Kaziu serdecznie.
Bardzo smutny, ale piękny wiersz, tylu ludzi jest
samotnych, pozdrawiam ciepło.