na przyboś
najgorzej na przednówku
zachodziło w nogi
za to wschodził szczaw
i rabarbar
chleb powszedni
chowała dla drobiazgu
starszym zostawiała papierówki
w sąsiedzkim ogrodzie
zachodziło w nogi
przy studni z żurawiem
szarym mydłem
spierała plamy z mężowskiej koszuli
ciężką miał rękę
problem tamował ucieczkę
aż do rozwiązania
zachodziło w nogi dzieciom
gdy czekały pod gospodą
pod wpływem bywał szczodry
i ostatni grosz przepijał
do nich
dla niej zostawały koszule
bardziej poplamione
gdy gospodę otwierali
zbyt późno
zachodziło w nogi
gdy stała przy płocie
wbita w ziemie
strachem
gdzie są dzieci
Komentarze (50)
Beznadzieja. Ale dobrze opisana.
Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to,że takie
kobiety wstydząc się swojego położenia ukrywając swoją
tragedię. Pozdrawiam Ewuniu bardzo smutno dzisiaj u
Ciebie.
Smutne a piękne.
Smutny obrazek Stello... ile jest taki panów i
władców...
Bardzo ciekawie w treści i formie.
Tytuł odnalazłam w w SJP i już wiem, że znaczy:
chodzić bez rajstop, pończoch lub skarpet.
Peel przypomniał mi kogoś z rodziny,
kto miał podobny pociąg do karczmy i
piątkę dzieci. Podobna bieda, na szczęście bez
ciężkiej ręki.
Miłego wieczoru:)
Skojarzyło mi się z galicyjską biedą, ale tu w biedę
wpędzał raczej pan i władca w osobie męża - drania i
moczymordy. Bardzo smutny obrazek. Poezja Ewuś!
Pozdrawiam serdecznie :)
Aż mnie włosy się zjeżyły na głowie
ile wycierpiała ta kobieta w swoim życiu...
Słonecznego popołudnia Stello:)
Chłodno w wierszu.
Pozdrawiam
Przepełniona wielkim smutkiem i strachem wiersz. Bez
nadziei na...
Pozdrawiam, Ewciu..
ile cierpienia można zgotować swojej rodzinie,
pozdrawiam i życzę miłego wieczoru:)
Dziękuję , Kazimierzu :)
Wymownie i smutno, przybrane pięknymi wersami,
pozdrawiam ciepło.
Dziekuje milym gosciom za poczytanie i slowo w
komentarzu :)
Svart, ja znam oba slowa i przybosc i przybos, chyba
jednak zmienie na Twoje :)
Bardzo smutny obraz biednej kobiety przedstawiłaś. Oby
takich wydarzeń było coraz mniej. Pozdrawiam
serdecznie:)
Znakomity wiersz i przesmutny...
(u nas mówiło się "na przyboś", bez "ć", ale to
regionalizmy :-)).
Pozdrawiam z wielkim podobaniem.