Na skraju urwiska...
Na
skraju urwiska stała
czuła,
że nie ma odwrotu
rozpacz w sercu skrywała
była
gotowa do skoku
i
nagle w rwącej kipieli
jasność jakowaś nastała
poczuła dłoń na ramieniu
Opatrzność ją powstrzymała
wróciła więc znad przepaści
ocalona cudem dziewczyna
żyje
już tylko wspomnieniem
i
miłość w swym sercu zabija…
Komentarze (5)
Dobrze , gdy można się znad tego urwiska wycofać...
Nie wszystkim się to udaje.
Pozdrawiam.
hmm.. powrót jest życiem..miłości nie można zabić..ale
myśl o niej może tak...
Miłości zabić się nie da... nie da...
potrzeba dojść do krawędzi aby jesli to możliwe
obudzić jak ze snu...choć niejednokrotnie jest juz za
późno ....dziewczyna miała szczęście ręka opatrzności
ją uchroniła...pozdrawiam....
a jak zabije tą zdradzoną miłość to niech się
uśmiechnie :) jeszcze pewnie czeka ją wiele atrakcji
pozdrawiam