Na spacerze
Niesiona przez rydwan czasu,
Godzin, dni, sekund,
W potrzasku niepowodzeń,
Tkwie między ścianami drzew,
Suchych z wyglądu,
A w środku pełnych czegoś,
A niebo niby tak zmienne,
Kręcąc się w kółko wciąż takie same,
A księżyc jak ptak na wietrze,
Tańcząc, figle mi płata
Ucieka i za sufitem chmur nieskalanych
Chowa, śmiejąc się się w twarz,
Wciąż niezauważony
autor
anioleczeekk
Dodano: 2007-01-03 19:07:40
Ten wiersz przeczytano 535 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.