Na tyłach...
Na tyłach liści
jesień osadza szron.
Wmieciona w kupę gruzu
udaję
czterolistną koniczynę.
Wiatr
smaga istotę szarą.
Co wieczór
pokrywam oblicze
makijażem,
by chłód
na koniec dnia
uwierzył,
że
mam siłę.
autor
Symfonia Grozy
Dodano: 2004-06-29 09:36:37
Ten wiersz przeczytano 544 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.