Na wskroś
Tylko szalony drażni szczęście
pytaniami,
ignorując cierpliwe odpowiedzi, zawładnięty
własnymi historiami.
Nie tęsknie, cóż za czym?
Szmer bólu, kołatanie serca, przełknięty
śmiech.
Teraźniejszość epizodycznie bywała dobra,
bo przeważnie byłam operowana.
Skalpelem, igłą… Bez znieczulenia, narkozy.
Tego dnia rozciął klatkę piersiową,
upewniał się, że jest jego…
Ciął na wskroś wtedy ono nie zabiło już
więcej…
Bezczelnie zdziwiony ociągając się odszedł
po defibrylator.
Wyszarpując wszystkie kable
uciekam z rozprutym sercem.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (4)
operacja na otwartym sercu bez znieczulenia - wiem coś
o tym i współczuje
P.S. nie wszyscy faceci są tacy ;)
U Ciebie tyle smutku w tej Miłości :*
wdepnij do mnie mam zszywacz pod ręką.
Pozdrawiam serdecznie
Intelektualny negliż, ze skóry już nie można.