na zawsze (nie-dokończony)
zawsze jest teraz...
mogłoby coś zostać
nie zmieniać porcelanowego zapachu
kochanków wtulonych świtem w siebie
bibułkowego rumieńca na płatku ust
nie topnieć mimowolnie pod ciężarem
oddechu
wschodzić w oczach jak pełnia w jeziorze
na jakieś mgnienie wystarczy
świętego obcowania z bolesnym uśmiechem
w drobnych dłoniach aż wolna wola
niewiele więcej nad szybkie nie i mozolne
tak
lecz asfalt znów pachnie wiosennym
deszczem
schwytanym łapczywie na lasso złudzenia
gdy przychodzą zabierać meble na strych
Komentarze (1)
Ciekawie wyrażona choć trudna puenta.Po co żyć
porcelanowymi złudzeniami.Dla mnie na plus.