Nad nimi zawsze była ona...
Nieposkromiona
Jak pamiętam , od niepamiętnych czasów
Na tej samej ścianie i na tym samym haku
Z przodu dwa patyczki o różnej długości
Wiszą oba ku dołowi pełni bezsilnej złości
Jeszcze tak nie dawno jeden patyczek
gnał
na złamie karku, drugiemu się nie
chciało
Co dnia ścierka ich dotyka, by
błyszczeli
Wiszą markotni podobni do piszczeli
Nad nimi zawsze była ona nieposkromiona
Słuchali jej obaj jak przedszkolaki panią
Gdy zaczęła śpiewnie dukać melodię
znaną
Życie by oddali, z sercami by pobiegli za
nią
I ona tam w górze smętna w dół na nich
spogląda
Miernoty moje jam żądzy i panowania
głodna
Przeklinam ścianę na której wiszę nie na
żarty
Kto z łańcuszków pozdejmował ciężarki
Ciszą zabito kącik gdzie muzyki granie i
tykanie
Smętne życie starości gdzie zardzewiały hak
w ścianie
Euforia minęła, do lamusa trzeba pochować
po kątach
zbędna na babcinej ścianie nieposkromiona
kukułka
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (4)
Fajnisty wiersz :)
Hymmm:)pozdrawiam cieplutko:)
I ja nie trafiłem.
Pozdrawiam :)
nie domyśliłam się :)