Nadejście nocy
"...I tylko wiem, że bez Ciebie nigdy więcej nic nie będzie..."
Nabrzmiały krwią obłoki na
niebiosach…
Oto widzę - dzień umiera znów…
Obawiając się o jutro, mając nocy
świadomość
Ustawiam pod powiekami straż
By nie zbudzić się w kolejnym
koszmarze…
W którym Ty…zostałbyś
minięty…
Na rozdrożu gwiazd…
Wżera się we mnie pustka jak kwas…
Ja po prostu boję się utracić
kogoś…
Kto jest mi wolnością i światłem…
Oczy zamknięte w nieuwadze…
Oto widzę dzień rodzi się by znów oddać się
śmierci…
Ileż można umierać?…
Zamykam oczy aby zasnąć w słodkim
śnie…
W którym jesteś obok…
Przyjacielu…kiedy powiedziałeś, że
odejdziesz…
Wiara trzymała mnie tutaj…
Dziś odrąbałeś me skrzydła…
Rzeczywistość spełniła me obawy…
Teraz wiem, nigdy nie miałam dość
siły…
Nie chcę się budzić, kiedy śnię…
że znów leżę z Tobą na łące…
jeśli mogę coś zmienić, to zrobię to... choćbym miała postawić świat na głowie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.