Nadzieja
otwórz moje oczy i pozwól przetrwać
chwile smutku mieszkające w sercu
słysze słowa płynące z głębi ciała
one rozpalaja światło w mojej duszy
wiem, że żyje dla ciebie
moje ciało niczym niezależny byt
dzieli pożądanie od dzikiej roskoszy
wszyscy są nienasyceni chlebem prawdy
a ich nieposkromiona złość
budzi lęk wśród całej populacji
za oknami cicho skrada się
blask pełni księżyca
który doprowadzi cię do wspaniałych
chwil
nigdy nie patrz w przeszłość
po co masz smucić się
w końcu koło życia toczy się dalej
a korozja nadzieji nie zniszczy cię
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.